Nie wiem doprawdy czemu ja to robię. Może jestem nienormalny? Może te skrzyżowanie infantylności z kretynizmem jest dzisiaj normą i ja niepotrzebnie się tym przejmuję? Trudno. Powiedzmy że jestem człowiekiem z minionej epoki, który ciężko się przystosowuje do rzeczywistości. Mam chyba jakiś tryb w mózgu, który mi się załącza niepotrzebnie i każe odnosić się do różnych wpisów, wypowiedzi. Nikt tego nie robi, pewnie uznając że takie czasy ale tak jak napisałem, ja tkwię w innych więc nie mam wyboru. No więc jedziemy!

Tym razem padło na wybór przewodniczącego Komisji Europejskiej. PiSowcy zostali uszczęśliwieni wyborem pani von der Leyen. Dlaczego? Ponieważ zamiast być ruchanym brutalnie przez Timmermansa dostali sympatyczną Niemkę. Ale czy to nie dziwna postawa? Przecież Każdy PiSowiec tyle mówi o tradycyjnych wartościach. Wydawało się że powinien być za tradycyjnym stosunkiem seksualnym, nie ulegać modzie LGBT. Niestety. Jak zawsze, kiedy okazuje się że trzeba być mężczyzną PiSowiec nagle woli by było łagodniej. Ot niech ktoś, zanim przerucha, po prostu powie że zrobi to kulturalnie i w sympatycznie medialny sposób. Jak kobieta ... Tak, właśnie. W stylu LGBT.

Czy będzie ruchany przez Żydów, Amerykanów czy starych dobrych Niemców. On rozpaczliwie potrzebuje tego wytłumaczenia oraz aceptacji jak jakaś tranwestycka dziwka, której dawanie dupy stało czynem wyzwalającym. Prowadzącym do tej zamarzonej wolności właśnie. Dlatego wbrew pozorom PiSowiec znakomicie odnajduje się w dzisiejszych czasach. On wie że dzisiaj nie da się nic osiągnąć bez dawania dupy. Stołki dla swoich lub choćby tylko dla swoich idoli można zdobyć jedynie tak. Tylko nie chciałby by było tak jak PO, które dawało dupy jak rasowy pedał, dobrze za kasę. Nie. PiS wolałby tak delikatniej, za jakimiś zasłonami, parawanami połączonymi z psychicznie uspokajającymi środkami.

Jeśli te warunki są spełnione, a są bo rozwinięta kultura pedalstwa UE rozumie te potrzeby to może być. PiSowiec może się pocieszać że przewodniczącą została pani von der Leyen, bo przecież mógł być twardy Timmermans. Nie ważne że nikt nie wie czy pani Ursula od początku nie była wyznaczona na stołek. Ważne jest to przesłanie: owszem będziemy ruchani. Ale osiągnęliśmy to o co chodzi: ruchani miękko i z wyczuciem.

Ktoś może powiedzieć że przeginam. Ale spójrzmy do tekstu Marcina-K. On to świetnie opisał. Niby tej UE nie lubi i się z niej śmieje. Przecież ta instytucja jest żałosna jak pisze. Czy jednak przeszkadza mu że te pedały narzucają Polsce prawo i mogą decydować o wewnętrznych sprawach? Oczywiście że nie! Taka UE jest nawet lepsza. Właśnie taka. Pedalska, rządzona przez ludzi od krzywizn ogórków. Gorzej byłoby gdyby była twardsza, gdzie państwa narodowe walczyłyby twardo o swoje. To mogłoby być niewesołe gdyż ruchanie bardziej bolesne. Natomiast tak jak jest teraz jest całkiem niezłe.

Nie warto w sumie nawet się interesować tą całą UE, jej strukturami i procesami decyzyjnymi. Wszyscy wiedzą że to pic na wodę, fotomontaż. Wszyscy wiedzą że ktoś zostanie wybrany, ktoś o tym zadecyduje i ten ktoś będzie prowadzić politykę taką jaką uzna za słuszną. A że polityka będzie idiotyczna? Tym lepiej przecież! Czyż UE nie jest dla idiotów? Kiedyś upadnie. Zanim to jednak nastąpi PiS musi dostować się do poziomu. No nie ma wyjścia! Starą Lagarde damy na szefa ECB. Kolejna kobita na stołek? Czemu nie. Przecież to bez znaczenia. To tylko kibitowe równouprawnienie. To tylko Europejski Bank Centralny, który wydrukował przez ostatnie parę lat biliony Euro rozdając je Niemcom ale i Polakom też dostały się ochłapy. Więc.. jest ok. Morawiecki tak stwierdził a on przecież zna się z tymi ludźmi.

Którzy drukują pustą europejską kasę, którą jednak cały świat na czele z Chinolami jakoś bardzo szanuje.

W takim otoczniu PiSowcowi nie trzeba dużo do szczęścia. Przecież mógł być Timmermans a nie prawa ręka Angeli Merkel i kobita od socjalu zarządzająca dotychczas miniserstwem obrony. No i która oczywiście wzorem naszego premiera (może z czasem i on tam się znajdzie?) studiowała m.in. na London School od Economics (tzn. nie wiem czy Morawiecki tam też się załapał ale on nie jedną szkołę łyknął a to ważne w CV).

UE jest więc ok.

I Trump też jest ok...  Bo przecież mógł np. Dudzie kazać na klęczkach a nie na stojąco  podpisywać traktat który zobowiąże nas do dania dupy za które wyłożymy ciężką kasę ale szczęśliwie roztoczy tak potrzebną PiSowcowi iluzję.

I Żydzi też są ok gdyż nasz ciężki los lżejszym robi sympatyczny sierżant, który bawi PiSowców żartami związanymi z liczbą 447.

No i coż. W końcu i Niemcy. Niemcy nie są tacy źli jak ich malują. Przykładna matka siedmiorga dzieci kobita od wszystkiego, czyi do d... niczego zajmie miejsce pijaka Junckera. Jest niemrawa więc można śmiało powiedzieć: Polska rządzi!

Czyż nie wspaniale jest być w dzisiejszych czasach PiSowcem? Tylko triumfy i sukcesy. A z pewnością to nie ich koniec... Pedalstwo jak przecież wiemy jest ostro w natarciu!

(proszę się nie zbytnio nie denerwować stylem i słownictwem, tak jak napisałem, załącza mi się czasem ten defekt w mózgu, ale nie za często, choć nie wiem co przyniesie przyszłość...)

	smieciu
	3 lipca 2019 23:13