Wiem co myślicie :) Znowu! Ileż można!

Ale i mnie nie chce się o tym pisać ale gdy się czyta różne dzikie teorie w sieci to myślę że warto jeszcze parę słów sklecić. Podsumować ostatnie rozgrywki z Ziobrystami w roli głównej.

W przypadku ustawy futerkowej mamy kilka prostych faktów. Przede wszystkim test to bubel prawny wprowadzający zamieszanie a nie ochronę zwierzątek. Za bubel ten odpowiada podobno Forum Młodych PiS, którzy przygotowali projekt ustawy. I tak pojawiają się pierwsze pytania: czy ktoś tam w partii nadzorował ten proces? Czy J. Kaczyński miał  jakiś wpływ na jej treść? Bo jeśli ktoś nadzorował a J. Kaczyński czuwał to chyba powinniśmy się bać takiego nadzoru. Ale jeśli nie nadzorował to mamy inne pytania. Jakim sposobem takie coś, firmowane przez jakichś Młodych, przedarło się jak torpeda przez procedury legislacyjne? Co takiego było ważnego by tą, nieprzejrzaną ustawę przepychać tak bezpardonowo nie dając nawet szansy by zapoznał się z nią minister rolnictwa? Nagle, przeglądając Internet, Prezes ujrzał zmaltretowaną norkę i wszystko stało się nieważne poza tym by wreszcie zwierzątkom było dobrze? Przy czym myśl tą słuszną podchwyciła KO i też nie czytając zapewne, poparła ustawę by J. Kaczyński był szczęśliwy?

Takie pytania proste pojawiają się i można odnieść wrażenie że większość ludzi zgadza się z jedną z tych wersji. Czyli mamy ustawę, która chciała dobrze ale wyszła bublowato bo młode chłopaki przygotowały. A szybkość z jaką ją przepchnięto wynika po prostu z nagłego olśnienia co do losu jaki spotyka w Polsce zwierzęta futerkowe.

Ja jednak mimo wszytko będę brutalny i zawierzę niepopularnej teorii że w polskim procesie legislacyjnym jest sporo sensu ;) A ci co postanawiają błyskawicznie przepychać ustawy bez powiadamiania o nich najbardziej zainteresowanych mają w tym jakiś cel.

I tak wracamy do nieszczęsnego Mariana Banasia i Ziobrystów. Teorii nieśmiałej ale mimo wszystko popularnej że w tej całej zabawie chodziło tylko o uwalenie Zbigniewa Ziobro. Bo skoro nie chodziło o zwierzątka biedne to o co innego?

Jak wiemy, choćby z poprzednich moich wpisów o Banasiu, Ziobryści nie cieszą się popularnością w Sejmie, tak więc znalazłoby się pewnie trochę chętnych by go usunąć z ministerialnego stołka. Co ważne Ziobro nie cieszy się specjalną popularnością nie tylko w opozycji, dla której jest synonimem miernoty, pozerstwa i łapczywości na przynoszące kasę stołki w spółkach Skarbu Państwa. Interesujace jest że wyraźnie podobne poglądy ma szereg ważnych szyszek w PiS. Zeszłoroczna historia Banasia jak i obecne sejmowe głosowanie pokazuje że pod tym względem panuje znacząca jednomyślność. I aż człowiek się zastanawia jakim sposobem Zbigniew Ziobro wciąż na swoim stanowisku trwa.

Przecież nie lubi go premier. Mateusz Morawiecki, który podobno się wręcz nim brzydzi. Chociaż kiedy spróbujesz googla by się dowiedzieć o co w tym biega to nawet na wyborczej i okolicy dostajesz jedynie zlepek drugorzędnych plotek, insynuacji, na siłę tworzonych problemów. Typowe przykłady z wyborczej i polskatimes. Dużo dorabiania teorii  podczas gdy obaj zainteresowani bezpośrednio nie wydają się jakoś podzielać przypisywanej im antypatii. Aczkolwiek teorie te są ciekawe! Ot mamy np. taką że Morawiecki dlatego nie lubi Ziobry, gdyż ten chciałby go wygryźć ze stołka i zostać premierem. Ale jakim cudem Ziobro miałby w PiSie zyskać takie poparcie, gdy mamy nieustanne przykłady jak szefostwo tej partii stara się go wykoleić tego już teoretycy wyborczej i timesa nie tłumaczą.

Ale to jeszcze nic wobec innej teorii: Ziobry nie lubi J. Kaczyński i dlatego stara się go pozbyć. Może sam zorganizował futerkowy preteskt... No trzeba przyznać że to jeszcze dziwniejsza historia. Bo jeśli Ziobry nie lubi premier. Nie lubi Prezes. I nie lubi reszta zarządu PiS to kto go lubi i jakim sposobem na stołku trwa? Czyż to niemal jak cud? Podczas gdy można było go tyle razy się pozbyć a najłatwiej podczas ostatnich wyborów nie dając Ziobrystom szans na wiele stołków i marginalizując jego znaczenie. Tylko że jakoś zrobiono odwrotnie a jego znaczenie wzrosło.

No dobra takie krążą teorie, zamiast nich jednak może dajmy trochę praktyki i faktów.

A te są takie że w przypadku Ziobrysty Banasia Prezes został odcięty w najgorętszym momencie od wpływu na rozwój wypadków kiedy to na szefa NIK naskoczyli niemal wszyscy, zjednoczone siły TVNu z zarządem PiS i nawet samym premierem. I tak biedny Banaś wysłał dymisję ale historia potoczyła się inaczej. Obecnie mieliśmy niemal powtórkę z rozrywki ale warto zauważyć że Mateusz Morawiecki siedział raczej cicho a więcej hałasu zrobił sam J. Kaczyński. Już było o włos, już wydawało się że tym razem ważnego Ziobrystę uwalą ale stało się inaczej gdyż jakimś sposobem, gdy Ziobro ma wszystkich na karku w jego obronie staje szef PiS i więcej zrobić się nie da.

A my możemy zrekonstuować przebieg zdarzeń.

Tak jak wspominałem Ziobryści zdobyli istotne przyczółki w polskich władzach. Banaś,  nadzorował między innymi wprowadzenie kluczowego systemu informatycznego STIR o którym pisała pani Rembikowska przypominając jak opozycja była oburzona że nie wprowadzono systemu zarządzającego danymi z JPK i podobnych danych. Tylko że właśnie wprowadzono go pod postacią STIR a cały raban poszedł o to że STIR wprowadził Banaś podczas gdy miało być coś innego do czego miało mieć dostęp szersze grono ludków, między innymi krewni i znajomi opozycji. Która ostatecznie poradziła sobie wprowadzając na miejsce Banasia alter ego niesławnego tuskowego Rostowskiego. Na tyle była rozeźlona postępowaniem Banasia że postanowiła się go pozbyć, jak o tym już pisałem, przy okazji przejmując (za pomocą Dudystów) PZU i PKO S.A. W którym też swoje ważne role odgrywali Ziobryści i między innymi syn Banasia. Innym kluczowym stołkiem w rękach Ziobrystów była TVP Kurskiego. W ogóle wydają się być silni medialnie gdyż wygląda na to (nie zgłębiałem nadmiernie) do Ziobrystów należą Karnowscy także. A i jak sugeruje Wyborcza lubi też ich Fakt.

Słowem nie dziwne że Ziobryści stali się solą w oku dla wielu ludków. I w PiSie i w opozycji. Ostatnie wydarzenia nalepiej wytłumaczyć właśnie tą gierką wewnątrz naszego małego politycznego piekiełka. Po tym jak w jakiś sposób sparaliżowano Banasia, zadano cios Kurskiemu znalazła się okazja by dać kopniaka Ziobrze. Ustawa o niekaralności urzędniczej mogła być takim początkiem. Kaczyński, który najwyraźniej nie wie co znajduje się w ustawie o futerkach (chyba nie jest na tyle głupi by to i ten tryb firmować) pewnie także nie wiedział o co chodzi w ustawie covidowej i pewnie znalazł się niejeden wężowy język (kojarzycie z Powrotu Króla Tolkiena? :) ) który wkładał mu do ucha że to źli Ziobryści znów coś knują. Jak można się domyślać z przebiegu zdarzeń, kiedy nadzwyczaj łatwo szereg PiSowców staje do walki z Ziobrystami takich tekstów Prezes musi pewnie wysłuchiwać na okrągło. I gdy został odpowiednio podgrzany rzucono danie główne: futerka. Ewidentnie zagranie pod personalne preferencje J. Kaczyńskiego. Przez 5 lat można było to przeprowadzić lepiej i użyć do napisania profesjonalistów. Zamiast tego użyto Młodych z PiS (co tak swoja drogą pokazuje stosunek PiSu do tej ustawy i pewnie też gustów Prezesa, choć może być też zwykłą próbą rozmycia odpowiedzialności)  i ekspresowo przeforsowano.

Coś czego Ziobryści poprzeć w sumie nie mogli. I tak J. Kaczyński rzucił swój tekst że nie będzie ogon merdać psem. I wszystko było na dobrej drodze. Jedyna tak naprawdę osoba, dzięki której Ziobro tkwi na stanowisku, wreszcie zmieniła zdanie.

Tylko że na krótko. Wystarczyło że się spotkali i znów jest postaremu. A właściwie... to można chyba mówić o triumfie Ziobro. Postawił się i nie wyleciał. Przeciwnie, u wielu nabrał charakteru. Nie firmując bezkarności urzędniczej i nie firmując kolejnego bubla. Dodatkowo osoba, jedyna osoba, na której tak naprawdę opiera się w PiSie byt Ziobro wejdzie do rządu. Podobno. A tam będzie patrzyć na ręce nie tylko Ziobro (co mu szkodzi) ale też Kamińskiemu i Błaszczakowi, których można uznać chyba za głównych przeciwników Ziobry w PiSie. Ludzi, którzy roztoczyli opiekę nad starymi WSIowcami i generałami pochodzącymi jeszcze ze szkół PRLu.

Tak więc kto wie czy Ziobryści nie przejdą do kontrataku a my zobaczymy kolejne odsłony tej opowieści :)

---

tagi: historia  marian banaś  ziobro  ustawa futerkowa 

	smieciu
	26 września 2020 20:18

12     1442    3 zaloguj sie by polubić