-

smieciu

Czym jest SARS? Teoria może inna niż wszystkie?

Ok. Trochę się udzielałem w tym temacie choć w zupełnie niepolitycznym miejscu sieci dając sobie chwilę oddechu, która nie nadeszła ;) Ale chcąc nie chcąc zebrało się trochę informacji, które w mojej głowie złożyły się na interesującą apokaliptyczno - diabelską teorię. Jeśli ktoś lubi takie tematy to zapraszam :)

Jak wszyscy wiemy Covid19 alias SARS2 jest dziwny. Na początku były informacje o dusznościach i tego typu symptomach. Jednak ostatnio natknąłem przykładowo się na tekst, który mówi o ponad 80 symptomach. Jedne mniej i inne bardziej zakręcone. Ot przykładowo wiemy już o utracie węchu i smaku. Można poczytać o tym ża ma się zakrwawione oczy ;) ale też praktycznie wszystko inne. Taki wirus wydaje się być niesamowicie groźny. Który potrafi już wszystko. Dzisiaj w sumie coraz bardzie odchodzi się w mediach od duszności. Wirus sieje postrach wszędzie. Ludzie skarżą się na utratę słuchu i coraz dziwniejsze rzeczy. Które pojawiają się kolejnych pracach naukowych.

Z jednej strony może wydawać się że to tylko kreacja kolejnych absurdów do absurdalnej epidemii ale z drugiej ci naukofcy coś tam rzeźbią na serio. Badają pacjentów, pewnie jest sporo takich, którzy rzeczywiście chcą poznać problem i biorą go za coś więcej niż medialną kreację. Tak więc mimo że wirus wydaje się być coraz bardziej cudaczny to akurat te informacje współgrają z tym co wiemy od początku. Kiedy wirusa znajdowano przede wszystkim u ludzi starszych, chorych. Oni przecież byli chorzy na najróżniejsze choróbska, nie było wspólnego oddechowego mianownika. A jeśli już to przecież normalne że utrata tchu, zgon z powodu niewydolności oddechowej może być konsekwencją, ostatnim akordem wielu chorób.

Z pewnością dla wielu, także i dla mnie zjawisko to sugerowało manipulacje statystyczne. Co pewnie ciągle jest robione. Ci ludzie mieli choroby różne, dlaczego mamy uznawać że zmarli na Covida? W ich stanie dobić mogło ich cokolwiek, zwykła grypa o czym często było mówione. Takie podejście do sprawy było logiczne tym bardziej że przecież wirus nie wydawał się groźny. Młodzi ludzie nie mieli z nim problemu więc na jakieś zasadzie przypisywać Covidowi tak mordercze zdolności? Dlaczego akurat on miał wykańczać tych starszych ludzi w Lombardii czy gdzie indziej?

To było bez sensu i budziło słuszne wątpliwości. Nie trzymało się to kupy: z jednej strony wirus, który może oddziaływać na każdy niemal organ twojego ciała. W miarę łatwo się przenoszący drogą oddechową. A  z drugiej dla wielu zupełnie nieszkodliwy. Zwłaszcza dla dzieci, ogólnie zdrowych osób. Jak to pogodzić biorąc ogólnie te dane na serio?

I tak, czytając między innymi co ma do powiedzenia Karol Sikora, że tak naprawdę sposób działania naszego układu odpornościowego jest wciąż dla nas tajemnicą, przyszło mi do głowy że najlogiczniejszym wyjaśnieniem jest że ten cały SARS pewnie nie jest żadnym patogenem ale właśnie elementem układu odpornościowego człowieka. Ludzi. Takie założenie łatwo tłumaczy wszystkie dziwne zjawiska. Najprościej założyć że ten tzw. wirus jest zakodowaną informacją o tym jakie organizm ma problemy, z czym i jak się musiał zmierzyć. Ta informacja jest przesyłana dalej dzięki „zarażaniu” się i inne organizmy mają większą wiedzę umożliwiającą im skuteczniejszą, szybszą walkę z zagrożeniem. SARS byłby po prostu elementem ludzkiego mechanizmu odporności zbiorowej. Ta przecież musi jakoś być nabywana mimo że nie przebywa się danej choroby. Nie wiem szczerze mówiąc jak to oficjalnie działa w medycynie ale właściwie musi działać w taki analogiczny sposób bo inaczej musimy założyć jakieś tajne telepatyczno innowymiarowe zdolności. Jeśli jednak ich nie zakładamy to musi istnieć jakiś mechanizm wymiany informacji, powiadamiania innych organizmów o zagrożeniu i sposobach walki. Tzw. SARS i ogólnie grypa może być dokładnie takim czymś.

Ludzie dostają informacje. Czasem, na czym polega idea szczepionek, wirus faktycznie może przenosić rzeczywisty szczep choroby by organizm, wsparty dodatkową informacją, wykształcił u siebie należyte mechanizmy odpornościowe. I wtedy, tak jak podczas grypy, organizm przechodziłby trudne chwile, po to by później być mocniejszym. Jeden organizm przechodzi to łatwiej inny trudniej, może nawet zginąć ale zysk dla ludzkości jest ogromny. Odporność zbiorowa. Na miliony rzeczy o których pewnie nawet nie wiemy gdyż zostały w zarodku zduszone. Miliony organizmów działające jak wielka sieć. Gdzie różne węzły rozwiązują swoje problemy i powiadamiają inne. Niemożliwe do opanowania przez jeden organizm ale niewiarygodnie skuteczne w przypadku miliardów.

Jeśli SARS jest częścią tego mechanizmu wszystko się zgadza. I to że pojawia się w tych tysiącach dziwnych przypadków: SARS powstaje gdy ma doczynienia z czymś innym. Nowym, nieznanym jeszcze. SARS powstaje podczas choroby gdyż to ona jest motorem do kreacji tej informacji i wypuszczenia jej w świat. SARS może się pojawiać i znikać. Przykładowo naukofców zastanawia fakt dlaczego wielu ludzi nie wytwarza żadnych przeciwciał. Nie wytwarza bo SARS nie jest chorobą ale może nią być. Innym zagadnieniem jest powracanie SARS. Dlaczego to robi u ludzi, którzy to przeszli i powinni być odporni? Odpowiedź jest ta sama. SARS jest wymianą informacji. Przyswojony szybko znika. Szybciej w dobrze pracujących organizmach. Ale łatwo, w każdej chwili, może pojawić się u każdego bo taka jest jego rola. Być jak pakiet internetowy niosący informację.

Młodzi ludzie z drugiej strony nie muszą wytwarzać SARSa gdyż ich silne, młode organizmy nie stanęły jeszcze do walki z trudnym przeciwnikiem. Ich organizmy znają już dzięki np. matce wiele chorób, nie mierzą się z czymś nowym, degeneracją (cywilizacyjną, chemiczną i inną), która nadejdzie z wiekiem ale mierzą się ze starym i znanym. Zresztą ostatnio odkryto że gdzieś w gardle i młodzi ludzi mają SARSa ale ewidentnie u nich działa inaczej - jak pamięc w komputerze? Nie szkodzi, nie roznosi się jak przyznała ostatnio wysoka szyszka z WHO. U zdrowych ludzi SARS jest obecny krótko i raczej kończy swoją rolę, która zaczyna się u tych chorych, którzy wysyłają świat informację dla innych.

Jeśli przyjmiemy tą teorię to możemy sądzić że ZAWSZE gdzieś u kogoś będzie wykrywany SARS, jakaś jego odmiana dostosowana do bieżącego czasu. Gdziekolwiek praktycznie by ktoś robił testy. O czym już zresztą przebąkuje szef WHO sugerując że na Covid leku może nie być. A my możemy też domyślać się kolejnych rzeczy tych już z gatunku apokaliptyczno diabelskich...

Czyż nie interesujace jest że kiedyś epidemie wybuchały regularnie, często lokalnie ale też i w szerszym zakresie a dzisiaj, kiedy ludzie przemieszają się bez przerwy i mają idealne warunki do roznoszenia chorób żadne pandemie nie występują? Nie jest to dziwne jeśli z drugiej strony założymy gigantyczną wymianę informacji odpornościowej. Założymy że nasz zespołowy ludzki organizm jest czymś doskonalszym niż nam wmawiają lekarze zapodawający coraz to nowe rodzaje chemii. Ludzkość jak widać ma już w sobie mechanizmy które świetnie się sprawdzają, dostosowując nas błyskawicznie do zmieniających się warunków. Choroby zakaźne praktycznie przestały istnieć. I nie jest to zasługa szczepionek, które w większości krajów są nieobowiązkowe lub ich nie ma (Europa Wschodnia jest regionem największego szczepionkowego zamordyzmu). To po prostu my. To co zawsze działało i ciągle działa. Dużo lepiej niżby wielu pragnęło.

No ale właśnie. Czemu nie zrealizować tych pragnień? Czemu nie zacząć ludzi izolować? I lokalnie i jak to dawniej bywało globalnie, kiedy wiele regionów świata było całkowicie odizolowanych czyniąc wielkie społeczeności kompletnnie nie przygotowane na wykształcające się gdzie indziej choroby. Tak było za Kolumba. Biali przynieśli dziesiątkujace Indian choroby. Ci obdarzyli białych kiłą i rzeżączką. Ale to tylko początek. Izolacja ludzi, nakaz chodzenia w maskach by utrudnić „zawirusowywanie sie”. Jeśli spojrzeć na to się dzieje to pasuje to świetnie. Zabita zostaje turystyka, zwłaszcza ta międzynarodowa. Rozrywka zbiorowa. Wesela.Prawdziwym diabelskim pomysłem muszą być ewentualne szczepionki i leki. Chemia, która będzie niszczyć jeden z najważniejszych składników pracujących na nasze zdrowie i działanie.

Już wkrótce może się okazać, na wskutek coraz drastyczniejszych metod izolacji ludzi, dojdzie do przerwania łańcucha wymiany informacji. To spowoduje że ludzie zaczną mocniej chorować gdyż ich organizmy nie będą znać metod walki. Będą musiały dochodzić do tego samodzielnie. To z kolei sprawi że ludzie będą produkować więcej SARSu a to z kolei będzie tym na co organizatorzy tego szaleństwa czekają. Wreszcie będzie dużo SARSu i dużo chorych. A oni będą dostawać coś co zabije mechanizm, który ostrzeże innych i choć być może z czasem wyzdrowieją to spirala będzie się nakręcać. Czyż nie prawdziwie diabelski plan?

Nie sądzicie że czasy pasują? Że ci to tam siedzą na górze pasują również? Czyż nie fantastycznie diabelsko przewrotna byłaby taka historia? Ale przecież z drugiej strony taka standardowa! Po pretesktem walki ze złem niszczyć to co jest naprawdę dobre. Tym razem w kolejnej odsłonie na nowym jeszcze wyższym poziomie.

Ludzie będą się bać. A strach ich zabijać. W przenośni i dosłownie. Kiedy przyjmą te leki i szczepionki. Kiedy będą się bać spotykać z innymi ludźmi.



tagi: sars  odporność  apokalipsa 

smieciu
7 sierpnia 2020 18:58
8     2199    6 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

cbrengland @smieciu
7 sierpnia 2020 20:32

Przeczytałem teraz naraz dwie ostatnie notki i tak skomenuję po swojemu, czyli człowieka z morza i gór ☺, czasowo na wyspie i to daleko od Polski, tam, gdzie już jest to, co gdzie indziej będzie.

Dla tych, którzy tę Wyspę znają, to nic nowego, bo cała jest "zamknięta" płotami z drutu lub kamienia prywatnych połaci ziemi i lasów. Ale można prawie wszędzie jeszcze przynajmniej przejść ścieżką od płota do płota. Ale to, co spotkało mnie ostatnio w tych górach na tej Wyspie, to już właśnie jest ta końcówka, na którą się trzeba nam szykować.

WSTĘP SUROWO WZBRONIONY

Tak jest napisane na tej tabliczce na tym drugim zdjęciu poniżej w bajkowej dolinie w Lake District w północno-zachodniej Anglii. Nigdzie wokół tego campingu nie można było wyjść w góry. Wyszliśmy z tego campingu po jednym dniu

zaloguj się by móc komentować

Rozalia @smieciu
7 sierpnia 2020 20:40

"Ludzie będą się bać. A strach ich zabijać. W przenośni i dosłownie. Kiedy przyjmą te leki i szczepionki. Kiedy będą się bać spotykać z innymi ludźmi."

Na początku 2020 roku Gazeta Wyborcza ogłosiła,  że  poprzednia dekada była dekadą chaosu,  a ta dekada ma być dekadą strachu. Piekło karmi się ludzkim strachem. Dlatego Maryja wzywa do odmawiania różańca.

- Odmawiajcie bez przerwy różaniec. - mówi. 

Jak bez przerwy! Przecież  tyle rzeczy jest do zrobienia. Jeden, dwa, trzy różańce, ale bez przerwy?! Bez przesady, chyba to tylko przenośnia i sugestia żebyśmy się postarali. 

Jednak w obliczu obecnej sytuacji może jednak chodzić dosłownie i to, o czym mówi Maryja. W sytuacji gdy Kościół zawiedzie lub będzie zamknięty,  albo ludzie odizolowani, jedynie różaniec pomoże uwolnić się od lęku. I jest to modlitwa nie przekręcona.

zaloguj się by móc komentować

Tytus @smieciu
7 sierpnia 2020 22:26

Jest coś na rzeczy. Naukowcy z Węgier, przedstawiciele Nowej Germańskiej Medycyny zwanej również Biologiką Totalną twierdzą, że kowid jest molekułą białka tworzoną przez ludzki organizm w celu odbudowy błony śuzowej gardła, przełyku itp. I nie można się tym czymś zarazić jeden od drugiego. Więcej na ten temat proszę oglądnąć i odsłuchać wykład dr Andrei Herzog:

https://www.youtube.com/watch?v=6n90bP43LCQ

Jeśli jest tak jak mówią Węgrzy, to kto ludzie są strasznie robieni w bambuko.

zaloguj się by móc komentować

tadman @smieciu
8 sierpnia 2020 09:05

Jest taki niegroźny wirus zwany opryszczką, który w momencie załamania się odporności organizmu spowodowanej przeziębieniem lub przegrzaniem objawia się skwarami na wardze. Smaruje się skwarę heviranem lub nie i ona po pewnym czasie znika. Jednak jeśli ktoś ma upośledzoną barierę krew - mózg to może dojść do opryszczkowego zapalenia mózgu i w skrajnym przypadku do śmierci lub bycia rośliną. Sprawa z wirusem opryszczki może uprawniać nas do sądu, że raz wprowadzony do organizmu wirus może uaktywniać się w określonych okolicznościach i będzie on obecny w nas aż do śmierci.

Sprawa podejścia świata naukowego do sprawy koronawirusa przypomina mi sprawę zimnej fuzji "przeprowadzonej" droga elektrolizy ciężkiej wody przez Ponsa i Fleschmanna. W pierwszym okresie napływały doniesienia z wielu laboratoriów o potwierdzonych z sukcesem doświadczeniach. Po pewnym czasie przeważyły doniesienia podważające ów sukces i zimnej fuzji jak nie mieliśmy, tak nie mamy.

zaloguj się by móc komentować

tadman @Tytus 7 sierpnia 2020 22:26
8 sierpnia 2020 09:06

Biologika totalna??? Czy musi być germańska? Nie wystarczy medycyna holistyczna?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @smieciu
8 sierpnia 2020 10:11

Skoro zna się pan na medycynie, to może teraz dla odmiany coś o sporcie wyczynowym....

zaloguj się by móc komentować

Tytus @tadman 8 sierpnia 2020 09:06
8 sierpnia 2020 16:13

Germańska, bo odkrycia dokonał niemiecki lekarz Ryke Geerd Hamer jeszcze w latach 80.

http://5prawnatury.pl/dr-hamer/

Medycyna holistyczna to co innego.

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @tadman 8 sierpnia 2020 09:06
8 sierpnia 2020 16:25

Ta "germańska..." to odprysk po latach. Na początku była holistyczna Nowa Medycyna. Jak do tego doszło można wydedukować z fragmentu pewnej korespondencji.

 

Dr. med. Mag. theol. Ryke Geerd Hamer
...

Norwegia

17. 2. 2016

Monsieur le Grand Rabbin
ben Dennoun Danow Josue
...

Francja

 

Drogi Panie Naczelny Rabinie,

Trzydzieści lat temu zaprosił mnie Pan do swojego domu z moim przyjacielem hrabią Antoinem D'Oncieu, ponieważ Pana brat - myślę, że na imię miał Charles - był chory na raka. Niestety Pana brat, który był leczony przez innego Pana brata, doktora w Marsylii, zmarł później.

W tym czasie - zapewne pod koniec 1985 r. lub na początku 1986 r. - oddał mi Pan wielką przysługę, mówiąc mi, że wasz szef, ten, którego wśród Lubawiczan nazywa się „Mesjaszem”, Schneerson postanowił - zaraz po moim odkryciu Nowej Medycyny -, że ta będzie przeznaczona tylko dla Żydów, a Goje czyli nie-Żydzi, nie skorzystają na tym. W Izraelu i gdzie indziej na świecie Żydzi byli już leczeni od 5 lat zgodnie z Germanische Heilkunde, wstępnie nazywaną Nową Medycyną i przeżyli w proporcji 95%. Spośród nie-Żydów umierało 99% na chemię i morfinę. Powiedział mi Pan wtedy, pamiętam to bardzo dobrze, przez wstrząs jaki to spowodowało, gdy to usłyszałem, że Pan osobiście nie zgadza się z tym dekretem, który przewidywał, że tylko Żydzi mają prawo przeżyć, a nie-Żydzi musieli umrzeć traktowani chemią i morfiną ...
(...)

 

eska pisała: " Żydzi mają wielkie wpływy, ale nie mają zbyt wielu przyjaciół na świecie, a ..."

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować