Nie wiem czy ktoś to zauważył ale tak naprawdę napisałem całkiem sporo tekstów i komentarzy na temat rodzaju wojny, która ma nadejść. Gdy tak właśnie przejrzałem swoje wpisy to przynajmniej 1/3 zdaje się krążyć wokół tego tematu.  Wrzucam przykładowe bo dzięki nim widać z grubsza tą ideę, wokół której krążę

Jak to ma być z tą III Wojną Światową?

Anglosaski sposób na PiSowców

Setki kilometrów płotów i wielkie lotnisko. No i ten przekop...

2020.11.03 czyli Dzień od którego zacznie się Chaos

Nie po to ta szopka by Trump miał odejść

Jimmy Carter czyli powrót Trumpa :P

A kiedy zburzą mosty...

Wszystko wskazuje na płot. Ale po co?

Analiza wywiadu przytoczonego przez Pana Ordę

PiS nas uratował podczas wojny czy też do niej wciągnął?

Fortepian, Dzień Zwycięstwa, Polo Cockta oraz Sierp i Młot no i ten Ryż oraz Wielki Żywopłot i Ruskie Złoto i Ropa

Build Back Better - Odbudować Świat. Tylko że ...

Do tego należy jeszcze dorzucić jeszcze parę ostatnich wpisów poruszających temat geopolityki, którą potraktowałem dość wrogo. W tych geopolitycznych wpisach było nawet dość ostro i personalnie, niektórzy mogli się obrazić albo mieć inne pomysły. Tylko że tak naprawdę teksty te były logiczną konsekwencją tego o czym ciąglę piszę. Musiałem odnieść się ostro gdyż moja idea opiera się na czymś zupełnie innym jak chyba widać. Nie ma w niej większego miejsca na geopolitykę. Ta tak naprawdę nie jest motorem napędzającym zdarzenia a jedynie kolejnym narzędziem, jednym z wielu, służącym do oddziaływania na społeczeństwo.

Inne motywy uznaję za kluczowe. Tymi są np. chaos, plan czy destrukcja, burzenie mostów. Widać tutaj naturalną sprzeczność z geopolityką. Gdzie wszyscy zakładają że komuś chodzi by zawłaszczyć jakieś zasoby, być coś tam znowu zbudować, przesłać towar, zarobić kasę. Klasyczna geopolityka oparta jest na prostym, wręcz prymitywnym, odwołującym się do podstawowych, niskich ludzkich instynktów, fundamencie gospodarczego rozwoju, gromadzenia własności. Mnie jednak wydaje się że ludki, które kręcą naszym światem mogą mieć ciekawsze pomysły. Skądkolwiek by nie czerpali inspiracji. Czyli przykładowo czemu nie ...

Anarchia?

Nie wiem czy was tym zaskoczyłem ;) ale takie są zwykłe fakty. Chaos, destrukcja, burzenie mostów i nie tylko mostów. Te póki co stoją ale burzonych jest masa rzeczy na naszych oczach. Tak jak wspominałem edukacja, służba zdrowia, zdrowe rolnictwo, energetyka itd. Rzecz w tym że ludzie ciągle mogą próbować to ignorować, tkwić w iluzji, szukać innych wytłumaczeń gdyż przecież, co dla wszystkich jest najważniejsze, ciągle są pieniądze i towar do kupienia w sklepie. Tylko że zwyczajnie inaczej być nie może. Gospodarka musi działać gdyż ta daje tą iluzję właśnie. Pozwala na kreacje geopolitycznych teorii oraz podtrzymuje wrażenie działającego systemu. Jaka destrukcja skoro wszystko działa?

Działa czy nie działa? Ostatnio wpadł mi w oko tekst o tym jak urzędnicy skarbowi zostali rozłożeni na łopatki przez Nowy Ład oraz inne działania ministerstwa finansów. Premier przejął MF i ma nowy pożar do ugaszenia. „To jest makabryczne”. Z jednej strony czytając ten artykuł ktoś może mieć wrażenie że po prostu autor podkręcił efekciarsko problem pod publiczkę. Ale z drugiej ma się to poczucie deja vu. Znowu to samo. Znowu jakaś patologia, przeciążenie, zagmatwanie, odgórne, sztuczne i jak najbardziej do uniknięcia wprowadzanie chaosu w kolejny tryb państwowej machiny. Tym razem nie bylejaki przecież! Gdyż ściąganie kasy, rozliczanie kasy jest dla każdego państwa fundamentalne. Co się stanie jeśli akurat ten tryb przestanie się kręcić?

To wszystko dzieje się podskórnie ale przecież mamy też dużo dramatyczniejsze obrazki. Covid stał się znakomitym motywem dla wszelkich rządów by podejmować sztuczne, bezsensowne a przez to prowokacyjne działania wobec obywateli. Weźmy drastyczne często obostrzenia covidowe we Francji czy Hiszpani i Włochach. Godzina policyjna i inne takie. Podobnie w Australii. Próby zmuszenia do szczepień w Austrii podczas kiedy jednocześnie w każdym z tch krajów dochodzi do ciekawych „wycieków” pokazujących jak ich polityczna elita świetnie bawi się na różnych imprezach mając gdzieś wszelkie covidowe restrykcje, wręcz kpiąc sobie z całej tej sytuacji. Jak takie widowiska, rozporządzenia, które dotykają każdego wpływają na odbiór, wizerunek rządu? Powagi polityków? Zaufania do nich?

I nie dotyczy to tylko niezaszczepionych. Zaszczepieni dostają swoje ciągłe pstryczki w nos. Mieli się nie zarażać, nie chorować, nie podlegać restrykcjom. Podczas kiedy ciągle i ciągle okazuje się że kolejne zapewnienia państwa są gówno warte. Chorują jak inni a ich przywileje są iluzoryczne, wystarczy kilka miesięcy by cały ich status uprzywilejowanego obywatela wyzerował się. Znów dzięki rozporządzeniom władzy, która dając półroczne terminy ważności w praktyce unieważniła sens paszportów covidowych. Prawda jest taka że zaszczepieni zwłaszcza mogą się czuć zrobieni w bambuko chociaż pewnie jeszcze do nich to nie dociera.

Dziwi mnie naprawdę że  ludzie mają przed oczyma wszystkie te obrazki np. absurdalne sceny z bardzo wysoko cywilizowanej Kanady, która też postanowiła podjąć próbę destrukcji jakiejś ważnej aorty gospodarczej ale z jakiegoś powodu nie wydaje się to istotne a przede wszystkim związane z tym co przykładowo dzieje się na Ukrainie. Ot jest Putin i czegoś chce. Czego? Wystarczy cofnąć się do XIXw, odrzucić wszystko co mamy przed oczyma i można zgadywać. Pewnie chce dostępu do Morza Czarnego i jego portów o których wszyscy dawno już zdążyli zapomnieć. A może Putin chce dostępu do pociągów mknących Jedwabnym Szlakiem, które są jakimś niezauważalnym promilem w światowej gospodarczej wymianie handlowej? A może chce sprzedawać gaz?

No właśnie może Putin chce sprzedawać gaz?  Jak myślicie? Chce sprzedawać gaz więc najedzie na Ukrainę i tak odniesie sukces. Ot geopolityczna logika. Przecież gdy już Putin zajmie tą Ukrainę to odniesie sukces no nie? Wszyscy rzucą się na ten gaz. Statki pomkną do portów czarnomorskich a Jedwabny Szlak przysporzy Rosji wielkiego bogactwa! Tak przecież musi być bo Putin jest wielkim geopolitycznym graczem i za każdym razem w TV pokazywany jest z ironicznym uśmieszkiem wyższości. Zajmie Ukrainę i kasa popłynie!

No ok, są tacy, którym się to nie klei i widzą druga możliwość. Putin jest odcinany od interesu. Musi godzić się na coraz większe kompromisy, obce udziały w gazowym biznesie. Nic niemal nie zostaje już kasy Puitnowi. Więc postanowił jakoś upomnieć się o swoje. Ale w takim razie dlaczego wszyscy mówią o Putinie agresorze? Skoro jedynie broni się przed nie mającą limitów angolską zachłannością? Dlaczego w TVPiS tego nie mówią? Dlaczego mamy się cieszyć że te zachłanne i nienażarte angolskie wieprze będą rezydować na naszym terytorium? A my ich wspierać? Czynem i pieniędzmi? Kwiczy cienko Putin, dlaczego mamy się przyłączyć do kopania leżącego?

Która wersja jest bardziej przekonująca? Pierwsza z wielkim graczem Putinem czy druga z Putinem jako dożynaną świnką? A może obie są do bani mimo że cała geopolityka nieuchronnie opiera się w jakimś stopniu na jednej i drugiej wersji?

Wróćmy przed ekran TV. USA twierdzi że Putin uderzy już w środę. Izrael dla odmiany że może we wtorek. Może jednak stanie się to innego dnia. Kiedy jednak to się stanie tylko jedno będzie się liczyć, cała wiedza niemal każdego Polaka zostanie sprowadzona do prostej kwestii: Dziki, nieobliczalny Azjata może zrobić wszystko, to wróg cywilizacji i porządku. Cywilizacja to UE. To USA.

Czy ktoś będzie filozofować nad tym że odcięty od świata Putin stanie przed wyzwaniem utrzymania państwa i wojska opierając się na własnych zasobach, na własnej produkcji na rzecz ludności. Czy ktoś będzie się zastanawiać nad tymi miliardami dolarów, które Putin włożył w gazociągi, które staną wobec sankcji? Podobno arktyczne porty też Putin rozbudowywał żeby handlować z Zachodem. Pociągi miały mknąć z Chin do Niemiec. I po co to wszystko? Jaka teoria to wytłumaczy? Agresję Putina?

Cóż. Nie będzie potrzebna żadna teoria kiedy zawyją alarmowe głośniki. Z hukiem przelecą nad głowami samoloty a po ulicach będzie przetaczać się wojsko. Ekran TV zakomunikuje. Zły barbarzyński Putin i groza ze Wschodu. Ratunek z Zachodu. Czy ktoś tutaj zaoponuje?

Czemu skoro wszystko będzie jasne?

Mimo że zaczną się też dziać rzeczy podejrzane...

Czemu w sumie nie miałyby się dziać? Skoro atak Putina jest w istocie bezsensowny? To może będą się dziać kolejne bezsensowne rzeczy? To trudna kwestia ale nie sądzicie że ważna? Co właściwie musiałby zrobić Putin aby było sensownie? Załóżmy scenariusz przekazywany nam z TV. Putin atakuje o tak po prostu - bo niby z jakiego innego powodu? Ginie kilka tys. Ukraińców - z tego samego powodu. Wojsko rosyjskie bierze się za okupację połowy Ukrainy. Putin zostaje odcięty od zachodniego finansowania. Podobnie Ukraina z jej ludem. Przestaje płynąć gaz i węgiel do Polski i nie tylko. Tylko po co Putinowi geopolityczne zasoby ukraińskie, których nie ma jak wykorzystać? Co zrobi wobec niezadowolenia ludu i oligarchów a i także wojskowych. Gdzie będą latać na wakacje i szpanować? Czy naprawdę tęsknią oni tylko za powrotem do realiów ZSRR? I to takiego kryzysowego? Gdzie faktycznie trzeba będzie się wziąć do roboty. Czy fajnie będzie Putinowi oglądać jak USA przejmuje dostawy gazu do Europy i to po wyższych kryzysowych cenach?

Taka rozgrywka Putina jak na mój gust byłaby ździebko dziwna ale skoro najwyraźniej ludzie nie widzą w tym nic szczególnie dziwnego to czemu nie miałby być jeszcze dziwniej?

Czyli czemu nie rozwinąć teorii chaosu? W końcu jeśli teoria jest prawdziwa to powinna umieć przewidzieć to i tamto. Może by spróbować. Cóż nie widzę powodu by nie pociągnąć dalej tego o czym pisałem w przytoczonych wyżej swoich tekstach.

My skupiamy się na Polsce ale prawdziwy światowy chaos można wywołać tylko dzięki Ameryce. A tam najłatwiej i w najbardziej oczywisty sposób za pomocą... Trumpa oczywiście. Pisałem o nim od czasu do czasu. To był prawdziwy mistrz chaosu. Uwielbiał widowiskowe zagrywki. Uwielbiał nie tylko robić na odwrót w stosunku do tego co mówił ale nawet mówić zaprzeczając temu co mówił :) Miał walczyć z bagnem Waszygntonu. Otoczył się ludźmi bagna Waszyngtonu. Współpracowników zmieniał jak rękawiczki. Poza paroma dobrze osadzonymi ludźmi bagna w Białym Domu zapanowała prawdziwa loteria zmian. Zostałeś Wylany! Jego hasło (które chciał zastrzec)  z TV Szoł, który prowadził latami przeniósł na grunt polityki Waszyngtonu :)  W sprawie Covida był za a nawet przeciw. Podobnie jak w przypadku Korei Płn. Trump o negocjacjach z Kimem: „Byłem twardy i on taki był też. Posuwaliśmy się naprzód by się cofnąć. Wtedy zakochaliśmy się. Pisał do mnie piękne listy. To były wielkie listy. Zakochaliśmy się”. Gdzie Trump się nie pojawiał zaraz zaczynało się dziać. Zaczął od Arabii Saudyjskiej i Kataru. Wstrząsnął handlem z Chinami. Zakręcił Meksykiem. Zdobył serca Polaków myląc Aleje Jerozolimskie z Jerozolimą. Widząc durnia z wdziękiem jednym zdjęciem ukazał światu prezydenta Polski jako durnia. Po prostu człowiek żywa legenda. Wiele można by pisać.

Taki człowiek nie mógł zostać odstawiony. Teoria Chaosu zakłada jego powrót. Tak jak wspominałem. Trump rozpoczął za dużo wątków by zostawić je niedokończone. A Biden ewidentnie od samego początku był gościem do odstrzału o czym też pisałem. Stary, stetryczały. Sam się zresztą celnie przedstawił: „Po mojej operacji mózgu wydaje mi się że szanse na to że jestem normalny są mniejsze niż 50%”. Sztucznie ale celowo wykreowany dziadek, starszy jeszcze niż dziadek Trump po to właśnie by Trump pod każdym względem wydawał się być bardziej wyrazisty i przekonujący kiedy nadejdzie właściwy moment.

Ten moment zaczął się w Afganistanie. Wtedy, zgodnie z planem, została przestawiona medialna wajcha. Operacja wycofania wojsk została zakończona kompromitacją mimo że łatwo było temu zapobiec. Na Bidena spłynęła duża i oficjalna fala krytyki do której zresztą aktywnie przyłączył się Trump. Porównując (tak samo jak wcześniej ja :) ) tą operację do wydarzeń, które zablokowały wydawałoby oczywistą reelekcję J. Cartera. Późniejsze wydarzenia pokazały że przestawienie wajchy jest stałe. Biden ma coraz gorsze notowania a oficalne media, te same, które dały mu zwycięstwo, śmiało przebijają się przez ochronny parasol medialny prezydenta. Wyraźnie widać że Biden długo już nie pociągnie jako lokator Białego Domu.

Jedynymi pytaniami są kiedy i jak nastąpi do zmiany.

Kiedy zawsze jest trudniejsze. Natomiast co do Jak nie jest najistotniejsze ale warte chyba obecnie rozważenia. Oraz może dać szansę by odpowiedzieć kiedy. Można się domyśleć że Biden będzie musiał zostać w jakiś naprawdę widowiskowy i robiący wrażenie sposób skompromitowany. Idea tej kompromitacji też wydaje się być jasna. Trump był zawsze zwolennikiem twardej wojskowej ręki w polityce. To akurat stale i niezmiennie podkreślał niezależnie od swoich błazeństw. Wojsko miało być poważne i faktycznie coś robiące. Mamy tutaj naturalny kontrast z pokojową (tzw. pedalsko - demokratyczną - wszyscy się kochajmy) postawą Bidena, który ośmieszył US Army w Afganistanie. Naturalne więc wydaje się że Biden wyłoży się właśnie na tym motywie, który położył też Cartera. Coś zostanie politycznie wojskowo po amatorsku rozegrane, USA zaliczy ciężką wpadkę. Bardzo ciężką gdyż chodzi o wymianę urzędującego prezydenta.

Jak łatwo zauważyć obecna sytuacja na Ukrainie wydaje się być świetną okazją na przeprowadzenie takiej kompromitującej Bidena operacji. Niestety jednak nie jest to dla nas dobra wiadomość. Gdyż taka operacja powinna polegać na tym że Putin coś zrobi i to coś mu się uda. Kosztem USA. Co będzie oznaczać eskalację. Trudno mi tu zgadywać co to będzie. Pewne rzeczy jednak przychodzą do głowy. Przede wszystkim Putin raczej nie zaatakuje ani we wtorek ani w środę. Gdyż wszyscy o tym mówią no i takim prymitywnym zagraniem to Putin by się skompromitował a nie Biden. Wydaje się więc że jeszcze coś nastąpi w międzyczasie. Tym czymś powinno być jakieś uspokojenie sytuacji. Tak by Biden mógł ogłosić coś w rodzaju sukcesu. Wtedy właśnie, jakimś niespodziewanym ale bolesnym ruchem powinien wykazać się Putin. Trochę powinno więc to też przypominać historię Neville Chamberlain vs Winston Churchill. Biden pójdzie na jakieś ustępstwa po czym Putin wyprowadzi cios....

Ten cios, jak zgaduję (będzie co z mojego opisu weryfikować...) , będzie polegać na jakiejś raczej punktowej operacji. Czy też punktowych. Najprawdopodobniej celem będzie Kijów, rząd. Nie będzie natomiast wielkiej inwazji. Dlaczego akurat tak - napiszę może w osobnym tekście bo ten się rozrósł.

Tu jest jednak dobra wiadomość. Gdyż choć dojdzie do eskalacji i naprawdę nie będzie wesoło to muszą jeszcze nastąpić inne wydarzenia takie jak formalny powrót Trumpa. Putin nie będzie musiał mocno naciskać gdyż w USA dojdzie do bałaganu. Słowem syf nastanie. Jednak zgodnie z teorią przynajmniej jeszcze przez pewien czas będzie mieć więcej wspólnego z eskalacją destrukcji i kreacją chaosu niż wojenną katastrofą. Aczkolwiek niekoniecznie ludzie tak będą to postrzegać.

I to byłoby narazie na tyle...

---

tagi: wojna  anarchia  błazenada  chaos  powrót trumpa 

	smieciu
	14 lutego 2022 00:28

32     1623    5 zaloguj sie by polubić